Ten tekst jest felietonowym rozwinięciem recenzji Euphorii, którą możecie przeczytać tutaj. Zachęcam do zapoznania się z całością, by w pełni zrozumieć cały kontekst. Euphoria jest legendarnym eroge z dosyć hardcorową zawartością sadomaso, skategoryzowałam ją nawet jako dzieło NSFL (not save for life). Euphoria proponuje mnóstwo obrazoburczych wątków i pomysłów, jednak jeden z nich zniesmaczył mnie najbardziej.
- Body horror, Clock Up, Eroge, Felieton, Hardcore, Horror, Mangagamer, NSFL, Nukige, Powieść wizualna, Torture porn, Visual novel, VN
- BDSM, Eroge, Fetysze, Gore, NSFL, Tortury
Euphoria – najbardziej problematyczna kwestia
Uważam, że możemy pławić się w tym euforycznym brudzie dla zabawy, bo jako widownia mamy prawo konsumować legalne treści kultury, jak tylko chcemy. Przy kwestii Riki nie mogę jednak pozostać obojętna, bo dla mnie ten aspekt fabuły był już przekroczeniem cieniutkiej granicy. W żadnej recenzji Euphorii, również tych zagranicznych, ten temat nie został dogłębnie poruszony, więc najwyraźniej to ja muszę być tą wredną ciotką, która powie na głos brudną prawdę, dla wielu być może niewygodną.
Postać Riki to przesada
Problem z postacią Riki nie leży do końca w jej zewnętrznej aparycji – Euphoria ma specyficzny styl graficzny i nawet dojrzała nauczycielka Aoi ma niewinną buźkę jak laleczka. Twórcy obrali sobie tutaj taki kierunek i nie zamierzam oceniać negatywnie tej kwestii artystycznej wizji. Wydaje mi się, że taki zabieg został wręcz wprowadzony celowo. Niewinna powierzchowność tych kobiet na tle wszystkich obrzydliwych rzeczy, których doświadczają, wprowadza bardzo ciekawy kontrast i doskonale wykręca psychikę na lewą stronę.
Czytając przeróżne wypowiedzi na temat Euphorii, zauważyłam, że społeczność graczy zgadza się w jednej kwestii: Rika jest najgorszą postacią ze wszystkich, najbardziej irytującą, wywołującą ponad wszelką wątpliwość mroczne myśli w głowie. I niestety muszę się z tym zgodzić, bo podczas gry generowała we mnie mnóstwo negatywnych odczuć. Jest samolubna, wkurzająca, myśli tylko o sobie i swoim bezpieczeństwie. Bezwzględnie pakuje innych w niezręczne sytuacje, tylko po to, by jej było lepiej. Zachowuje się roszczeniowo w stosunku do innych, wymagając ich poświęcenia dla jej własnego komfortu. W dodatku mówi o sobie w trzeciej osobie, złości się z byle powodu, ciągle narzeka – ogólnie dziewczyna jest nie do zniesienia. W jednej z recenzji spotkałam się z opinią, że zachowanie Riki wręcz tylko zachęca gracza, by robić jej krzywdę – to bardzo brutalne, ale jest w tym nutka szczerej prawdy.
Ja, mimo swojej ogromnej niechęci do kreacji tej postaci, chcę napisać jej usprawiedliwienie. Rika nie tylko wygląda jak dziecko – ona również zachowuje się jak dziecko. Choć jest rówieśniczką bohaterów, jej dojrzałość emocjonalna jest na bardzo niskim poziomie. Rika nie myśli altruistycznie, nie pojmuje czegoś takiego jak poświęcenie dla sprawy. Uznaje z góry, że bezpieczeństwo jej się bezwzględnie należy i to ludzie z jej otoczenia mają iść do białego pokoju tortur, by to bezpieczeństwo jej zapewnić. Rika ma generować negatywne odczucia, to trochę jak zasłona dymna, ma odwracać uwagę. Paradoksalnie jest przy tym najbardziej niewinną oraz realną postacią ze wszystkich. I właśnie to jest do szpiku kości złe.
Problem loli contentu
Podejście Japończyków do niewinnie wyglądających postaci, nie tylko w grach typu eroge, ale całej popkulturze jest zjebane – musimy sobie to powiedzieć na głos. Osobiście staram się jak ognia unikać dzieł kultury, w których postacie o TAKIM zachowaniu oraz o TAKIEJ aparycji są przedstawiane w erotycznym kontekście. Nie ma na to mojej zgody, chcę być od tego jak najdalej. To ten aspekt Euphorii, który należałoby wyrzucić przez okno w trybie natychmiastowym i zetrzeć go z powierzchni sieci, bo jeśli gdzieś miałabym postawić granicę, to właśnie w tym miejscu. I bardzo chciałabym tutaj obiecać, że samo ominięcie wątku Riki wystarczy, by nie narażać się na podobne obrazy, ale nie mogę. Niestety, to Was tutaj nie ominie.
I tak jak pisałam wcześniej – możemy wchodzić w tę otchłań spermy i gówna z ciekawości, dla zabawy, by przeżyć skrajne emocje. Znacząca większość odbiorców Euphorii właśnie tego szuka, kierowana zwykła ciekawością – i to jest okej. Oprócz tego jednak znajdą się jednostki, którym ta gra pozwoli na taplanie się w błocie własnych zaburzeń. Dla takich ludzi Rika nie będzie tylko wkurzającą postacią 2D, oni będą traktować ją wyłącznie jako obiekt ejakulacyjny i kto wie na ile taka pornografia zastępcza im wystarczy. W przypadku mocno zaburzonych jednostek gry w typie Euphorii mogą być wilgotnym, ciasnym kątem, w którym ta obrzydliwa pleśń dewiacji będzie tylko się poszerzać, karmiona kolejnymi ekstremalnymi obrazami. Miejscem takich ludzi nie jest wygodny fotel przed ekranem komputera, a kozetka u seksuologa. I jeśli miałabym już upatrywać się w tym tytule zagrożeń, to wątek Riki zdaje mi się najbardziej robaczywy. Ten aspekt Euphorii jest moim zdaniem ulokowany na szarej granicy legalności.
Podsumowanie
Chciałabym zapewnić, że nie wrócimy do tego tematu już nigdy więcej, jednak znając zjebane zapędy Japończyków, nie mogę tego zrobić. Body horror jest wpisany w tkankę tego bloga, ogrywanie i omawianie treści z tego gatunku jest moim głównym celem, a japońscy deweloperzy lubią szokować, również w taki, najbardziej skrajny i obrzydliwy sposób. (A przed nami przecież jeszcze Maggot Baits…) Zamierzam więc ostrzegać o podobnych wątkach, wlepiać czerwone kartki, gdy twórcy będą przeginać pałę i przede wszystkim uświadamiać, bo czy znajdzie się do tego lepsze miejsce, niż wpisy o zdegenerowanych grach?
Przypomnę więc: nie wszystkie zaburzenia da się wyleczyć, ale z pomocą seksuologa, psychologa i psychiatry można nauczyć się nad nimi panować i ograniczyć straty do minimum. Karmienie swoich mrocznych myśli podobnymi treściami do niczego nie prowadzi.